tag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post8127490735787858174..comments2023-09-25T13:26:46.487+02:00Comments on Lek na samotność: Rozdział 4. (2/3)Unknownnoreply@blogger.comBlogger19125tag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-38266294665803856582016-03-04T12:54:34.287+01:002016-03-04T12:54:34.287+01:00Ciągle popełniam ten sam błąd. Przeczytam po dodan...Ciągle popełniam ten sam błąd. Przeczytam po dodaniu, a z komentarzem przybywam miesiąc później i nie wiem, co chciałam napisać. Ale nic nie poradzę, że jestem bardzo ciekawa kolejnych wydarzeń, a na komentarz nie zawsze jest czas :D<br />Ale dobra, koniec marudzenia.<br />Zaskoczyłaś mnie tą wiadomością, że Klara była adoptowana i tym, że jej rodzice zginęli w taki tragiczny sposób. Kurde, to podwójny koszmar. Raz, że umarli, a dwa, że przy okazji wyszła taka bolesna prawda. No bo to nie może być miłe, dowiadywać się, że są na świecie ludzie, którzy cię zostawili, oddali, porzucili, wyparli się. Ale tutaj duży pokłon w kierunku tych rodziców adopcyjnych. Ja zawsze podziwiam ludzi, którzy decydują sie wziąć nieswoje dziecko i wychować najlepiej jak potrafią. Bo przecież nigdy nie wiadomo jak to wszystko się potoczy, jakie dzieciak będzie miał geny, co zrobi, gdy się dowie o adopcji... To jednak trochę ryzyko, na które wiele osób nigdy by się nie zdobyło. I myślę, że ci rodzice po prostu nie chcieli skrzywdzić Klary, dlatego nie powiedzieli jej prawdy. Może nie chcieli, żeby poczuła się niechciana, porzucona? Żeby szukała tych biologicznych rodziców?<br />Ciągle zastanawiam się jaką rolę w opowiadaniu będzie pełnił ten Wysocki. Tzn. co wniesie... Na razie jest po prostu dobrym lekarzem, który zrozumiał, że zmarnował swoje życie, ale ciekawi mnie co będzie dalej. Jak jego postać wpłynie na wydarzenia i bohaterów. Zastanawiam się też, co z tym wszystkim ma wspólnego Izabela. W sumie to trochę nie rozumiem czemu Izabela miałaby być matką Klary, bo widziałam takie komentarze u góry. Jeśli rodzice Klary byli też rodzicami Izabeli, to dziewczyny byłby raczej siostrami, a nie... :D Ja może nie będę snuć na ten temat żadnych teorii, bo to na razie za wcześnie. Poczekam na dalszy rozwój sytuacji no i na jakąś akcję. Bo już się nie mogę doczekać aż to wszystko ruszy z kopyta xD<br />Pozdrawiam! ;**<br />I postaram się przybyć pod kolejny jakoś... bardziej punktualnie;)<br />Rudahttps://www.blogger.com/profile/12494765555217849651noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-18879038936274706162016-02-21T10:34:57.095+01:002016-02-21T10:34:57.095+01:00Witaj. W końcu udało mi się przeczytać wszystkie r...Witaj. W końcu udało mi się przeczytać wszystkie rozdziały i muszę powiedzieć, że cholernie podoba mi się historia, która powstała najpierw w Twojej głowie, a potem postanowiłaś się nią z nami podzielić, za co bardzo dziękuję! :) Klara...jest dość złożoną bohaterką. Można by ją skrytykować, lecz tak naprawdę byłby to dłuższy temat, bo musiałabym o niej napisać wszystko od A do Z, a trochę by tego było. :) Wysocki pokazał się trochę z innej strony, co może być dla Klary zaskoczeniem, lecz tak naprawdę każdy z nas ma dwie twarze. Należy o tym pamiętać. Z niecierpliwością czekam na więcej oraz zapraszam do siebie - na swoje nowe opowiadanie.<br />Pozdrawiam,<br />http://kazdy-ma-swoja-druga-twarz.blogspot.com/Nadziejahttps://www.blogger.com/profile/10355459046981825426noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-11101012339192580662016-02-16T11:33:39.444+01:002016-02-16T11:33:39.444+01:00O jaaa!
Po tym rozdziale mam tyle pytań, tyle swo...O jaaa! <br />Po tym rozdziale mam tyle pytań, tyle swoich teorii, że głowa mała! Czuję, że ta opowieść niesie za sobą mnóstwo tajemnic, mnóstwo straconych lat, utraconych miłości, więzów rodzinnych itd. LUBIĘ TO!!!!!!!! <br />No dobra, jak już wspomniałam mam kilka swoich teorii na temat Izabeli, która powróciła bodajże z prologu. Oczywiście pierwsze, co przyszło mi n myśl, to, że jest jakąś dawną znajomą, może nawet miłością Wysockiego. Trochę się zdziwiłam, że z Klarą ma wiele wspólnego. Klara też miała jakieś wycieczki do Francji, Izabela mieszka we Francji. Klara opłakuje rodziców, Izabela też wraca do Polski raz na rok w rocznicę śmierci rodziców. Znaczy to, że rodzice Izabeli musieli zginąć razem, tak jak rodzice Klary. No i najlepsze jest to, że przecież Klara była adoptowana. Co jeśli biologiczną matką Klary okaże się Izabela? O matko! A co jeśli ojcem jest Wysocki???? To by były niezłe jaja... <br />Ale ja sobie tak tylko gdybam... <br />Mam tylko złe przeczucia, że ojciec Huberta z tego jednak nie wyjdzie... :/<br /><br />Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :*Ninahttps://www.blogger.com/profile/09003847032766465320noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-10368912394325702062016-02-11T19:55:24.544+01:002016-02-11T19:55:24.544+01:00Nooo bardzo mi się podobało. Opisy wciągające i ba...Nooo bardzo mi się podobało. Opisy wciągające i bardzo bogate.<br />Klara współczująca i taka miła i taka oh... no kurcze. :)<br />Widzę też, że Klara ma wysokieeee cele i ambicje, nie wiem czy to dobrze, chyba tak. JEdnak żeby to nie zaszło za daleko i nie doprowadziło do czegoś złego...<br />Kalara poznała prawdę... adopcja... hmmm... ciekawe dlaczego tak się potoczyło to wszystko? Myślę, że jeszcze dużo rzeczy wyjdzie na jaw i będa one związane z dalszym jej życiem.<br />Izabela... intryguje mnie ona i mam ochotę ją poznać bardziej ;)<br />Nie mam zastrzeżeń. Bardzo fajnie się czyta i opowiadanie jest na prawdę oryginalne :) <3 Czekam na kolejny :*<br /><br />nielegalna-pasja<br /><br />Pozdrawiam!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-8691578318257615472016-02-08T09:38:03.910+01:002016-02-08T09:38:03.910+01:00To naprawdę ciekawe zjawisko, że ludzie, którzy wy...To naprawdę ciekawe zjawisko, że ludzie, którzy wykazują się zwykle ogromnym opanowaniem, tracą wewnętrzny spokój, kiedy nerwowa sytuacja dotyka ich osobiście lub poprzez bliskie im osoby. Tutaj mamy przykład lekarza z ogromnym doświadczeniem, który pewnie niejedno już widział w swoim życiu zawodowym. Doskonale wie, jakie są procedury, a nie potrafi opanować własnych emocji, bo przecież chodzi o jego ojca. To takie... ludzkie. Świetnie wykreowałaś tę postać. <br />Podobała mi się też cała ta scenka między Wysockim a Klarą. Może wcześniej zbyt pochopnie oceniłam dziewczynę. Teraz jednak zmieniłam zdanie. Ona ma w sobie współczucie i wykazuje się nim, wtedy kiedy wymagają tego okoliczności. W ogóle dowiedzieliśmy się o niej czegoś nowego, a przynajmniej ja nie pamiętam, abyś o tym wcześniej wspominała (jeżeli tak było, to wybacz). A więc straciła rodziców. I to nie biologicznych, a raczej prawnych opiekunów. Ciekawe, dlaczego nigdy nie zdradzili jej prawdy. Może zabrakło im odwagi, może chcieli zaoszczędzić jej cierpień, a może mieli jeszcze inny powód. I w ty momencie zaczęłam się intensywniej zastanawiać nad prawdziwymi rodzicami dziewczyny. Kim byli? <br />Zastanawia mnie też postać Izabeli. Kim ona właściwie jest i jakie ma powiązania z całą resztą bohaterów? Bo jakieś musi mieć. Inaczej chyba byś jej nie wprowadzała do tego opowiadania. <br />W każdym razie czekam na rozwinięcie każdego z tych wątków. <br />Pozdrawiam serdeczniemoccahttps://www.blogger.com/profile/15401425634024501769noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-81486377722665656692016-02-07T23:57:07.213+01:002016-02-07T23:57:07.213+01:00Hej :) Bardzo mi miło, że do mnie wpadłaś. I na pe...Hej :) Bardzo mi miło, że do mnie wpadłaś. I na pewno będzie mi milej, jeśli faktycznie u mnie zostaniesz. :)<br />Do Ciebie wpadnę na pewno na dniach.<br /><br />Pozdrawiam. :)Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-41580903093549642152016-02-07T23:55:40.882+01:002016-02-07T23:55:40.882+01:00A co do widoku komórkowego - ja ostatnio jakoś nie...A co do widoku komórkowego - ja ostatnio jakoś nie wchodziłam z telefonu, więc nawet nie zauważyłam, że coś jest nie tak. Dzięki za info, już poprawiłam, powinno być ok. :)Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-2721110553124673662016-02-07T22:25:40.266+01:002016-02-07T22:25:40.266+01:00Hej :) nie wiem jak trafiłam na tego bloga ale mus...Hej :) nie wiem jak trafiłam na tego bloga ale muszę Ci powiedzieć, że chyba już zostanę! Przeczytałam tylko ten najnowszy rozdział i nie chcę sie za bardzo wypowiadać nie znając tego co było w poprzednich, dlatego zaklepuje sobie ro miejsce i jak tylko przeczytam wcześniejsze rozdziały to wrócę i napisze jakiś sensowny komentarz ;) myślę, że to nastąpi już jutro (a przynajmniej postaeam się jak najszybciej :)) postaram się też napisać kilka słów pod każdym rozdziałem ;) ja już nadrabiam zaległości ale nie ukrywam, że byłoby mi bardzo miło gdybyś wpadła do mnie :) link zostawilam w spamie ;)<br />Nadrabiam zaległości i niedługo będę z pięknym komentarzem :*Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/01767497939131582463noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-9901747256235217062016-02-07T02:38:45.388+01:002016-02-07T02:38:45.388+01:00Pewnie, Twoje uwagi są jak najbardziej cenne. :) I...Pewnie, Twoje uwagi są jak najbardziej cenne. :) I na pewno wezmę je pod uwagę. :) Ale zauważ też, że w sumie mało się jeszcze wydarzyło, o łazienkach dla pacjentów albo o pielęgniarkach też nic jeszcze nie było, a przynajmniej ja sobie nie przypominam. :D Powiem Ci, że nad pielęgniarkami się nawet nie zastanawiałam, chyba będę musiała zacząć, hah. ;> Natomiast zauważ też, że ok, może i życie składa się z różnorodności, ale ta powieść nie ma na celu przedstawienia wszystkich możliwych scenariuszy, w jakie może ułożyć się ludzkie życie. Ma swoich bohaterów i na nich się skupia - a przecież tacy ludzie jak oni jak najbardziej mogą istnieć. :) I nie powiedziałabym też, że to takie idealne życie... Co z tego, że układa się kariera, jak inne rzeczy w życiu lecą na łeb na szyję? Przekaz, przynajmniej dotychczas, miał być taki, żeby właśnie wykreować ludzi z pozoru idealnych, ale tak naprawdę cholernie nieszczęśliwych - bo samotnych, bo trochę zagubionych, otumanionych ambicją i żądzą sukcesu, które mogą czasem mocno skomplikować życie. O tym, jak bardzo i do czego może to doprowadzić w ich przypadku - będzie później. :) I jest to określenie bardzo szerokie, bo pod tym kryć się będą różne rzeczy i wydarzenia z ich życia, więc będą też motywy inne od dotychczasowych. :) <br /><br />Mówię: Twoje uwagi są jak najbardziej na miejscu i bardzo cenne. Bo faktycznie, czytając to, a przyszedł mi do głowy pewien wątek - no, dobra, może nie wątek, ale taki, powiedzmy, epizod - więc dzięki też za inspirację. ;) Tyle, że ja czasem wnioskuję - może mylnie, nie przeczę - z Twoich komentarzy, że to opowiadanie tak prostu Ci się nie podoba, męczy Cię i najzwyczajniej w świecie nudzi i nie czerpiesz absolutnie żadnej przyjemności z czytania tego, tylko wchodzisz tu z jakiegoś dziwnego poczucia obowiązku. Nie mówię, że tak jest albo że Ty tak powiedziałaś, ale po prostu czasem mam takie wrażenie. :) A wiesz, krytyka krytyką - absolutnie mi to nie przeszkadza, fajnie, że oceniasz, że piszesz swoje uwagi, ale znowu czytanie dla zasady też, moim zdaniem, nie jest dobre - ani dla komentującego, ani dla autora. :) Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-67258465214687814782016-02-06T05:53:24.863+01:002016-02-06T05:53:24.863+01:00A co do tego widoku jeszcze, to po prostu nie da s...A co do tego widoku jeszcze, to po prostu nie da się cię czytać na komórce. "Cię czytać", jak to brzmi? Źle, ale jest szósta rano, więc Bóg mi wybaczy potknięcia. Po prostu nie masz widoku komórkowego dopasowanego do ekranów komórki, a nawet na tablecie rozdzielczość jest bardzo szeroka, na komputerze także to dostrzegłam, ale mniej. I o ile ta rozdzielczość na komputerze mi nie przeszkadza, o tyle na komórce już jest problem, by śledzić twoją historię. Po prostu przydałby się widok komórkowy xDT.M. Taka Miłośćhttps://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-45019193612688834432016-02-06T05:51:06.775+01:002016-02-06T05:51:06.775+01:00Ale ja nie napisałam, że mi się nie podoba. Przewi...Ale ja nie napisałam, że mi się nie podoba. Przewiduję jedynie, że Klara jest córką Wysockiego i tej Izabeli, ale czy mam rację, to się dopiero okażę i ten wątek bardzo mnie zaciekawia. Więc można by rzec, że właśnie zaczęło mi się podobać, bo wreszcie zaczyna się "coś" dziać. Tak samo ciekawi mnie tajemnica Łukasza.<br />Zapisuję jednak komentarz swoim spojrzeniem i tym co ja dostrzegam, nie po to byś coś zmieniła, bo nie o to chodzi byś pisała historie specjalnie pode mnie. Ja jedynie zapisuję swój punkt widzenia, nie oczekując, że się do niego dostosujesz. Ja po prostu patrzę na bohaterów swoimi oczami i ci przekazuję jak ich widzę, byś miała taki wgląd w to, że różni czytelnicy mają różne opinie o twoich postaciach i po prostu byś znała mój. A czy dzięki temu coś zmienisz, dodasz, ujmiesz, to już zależy od czytelnika. Ja z doświadczenia wiem, że jak kilkunastu czytelników pisało o bohaterach to samo (powtarzali się), a przybyły dwie osoby i napisały coś innego, to ja też zaczęłam przez to coś innego dostrzegać. Tamtej historii nie zmieniłam, bo była ona zaplanowana i musiała być jaka była, ale ich wnioski i spostrzeżenia, zastosowałam do kolejnego z moich opowiadań, więc można powiedzieć, że swoją odmiennością mnie natchnęli.<br />Podsumowując, to nie tak, że twoje opowiadanie mi się nie podoba, ale dostrzegam, że składa się z jednolitości (o ile tak to można określić). Niby każdy bohater jest inny, ale ci, którzy wyszli na prowadzenie są ambitnymi pracoholikami, a moim zdaniem nie tylko z takich ludzi składa się świat, a nawet nie tylko z takich ludzi składa się szpital. Głośno mówię, że pomimo że opowiadanie mi się podoba, to brak mi w nim różnorodności, takiej przyziemności i naszych polskich realiów, gdzie łazienki dla pacjentów, nie są super odremontowane, panie pielęgniarki zarywają do najmłodszego, najprzystojniejszego z lekarzy, a pani salowa użera się z alimentami i kombinuje opiekę nad dzieckiem, bo to jest chore, a ona musi być w pracy. Oczywiście nie mówię, że masz o tym pisać, ale po prostu świat to nie tylko ludzie z zaplanowanym, w miarę poukładanym, spokojnym życiem o jednostajnym rytmie. Mam wrażenie, że tutaj, do tego opowiadania przedarł się taki motyw zaczerpnięty z seriali telewizyjnych, gdzie świat pracy lekarzy i polskie realia są przeidealizowane. Zwracam ci na to uwagę, piszę, że to dostrzegam, ale to wcale nie znaczy, że ty masz to zmieniać. W końcu nikt nie napisał, że opowiadanie musi być realne i w jakiś sposób bolesne. Może miało być przyjemnym, właśnie słodkim romansem, w takim spokojnym środowisku samych intelektualistów, pracoholików, z wypchanymi portfelami. Nikt ci nie zabroni czegoś takiego tworzyć i nie jest powiedziane, że coś takiego mi się nie spodoba, ale po prostu będę dostrzegała czego moim zdaniem brak, a ty nie musisz się do mojego zdania dostosowywać, bo tu faktycznie wychodzi kwestia gustu, jakiś poglądów, czy spojrzenia na świat. Ja w komentarzach jedynie przekazuję ci moje spojrzenie.<br />A co do kwestii blondyn czy brunet, to mogę co najwyżej napisać, że brunet o zielonych oczach mi się nie podoba, bo nie jest w moim guście, a blondyn o czarnych jest tak oryginalny, że chyba nie odrywałabym wzroku od jego tęczówek. Jednak to też by nie znaczyło, że musiałabyś np zamieniać charaktery, by ten z czarnymi był dobry, a ten z zielonymi zły, bo mi się tak 'uwidziało'. Od razu mi się przypomniało jak ktoś u mnie napisał, że ludź o niebieskich oczyskach musi być dobry. No i intuicja tego kogoś zawiodła xDT.M. Taka Miłośćhttps://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-7392083109474708072016-02-05T15:14:28.656+01:002016-02-05T15:14:28.656+01:00Chciałam odpowiedzieć, ale to się okazało wyjątkow...Chciałam odpowiedzieć, ale to się okazało wyjątkowo trudne z tel, bo masz tak szeroką strone, że...<br />Da się to zmienić? <br />źle się wtraziłam rozdział był przewidywalny, bo wiedziałam, że w końcu w którymś taki motyw sie pojawi, ale nie miałam pewności, że w tym i że będzie tak przeprowadzony. A rozdział właśnie mnie nie znudził i nawet mi się podobał.T.M. Taka Miłośćhttps://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-61978201382805647312016-02-05T13:38:22.847+01:002016-02-05T13:38:22.847+01:00Na to Twoje pytanie, czy każdy musi być cholernie ...Na to Twoje pytanie, czy każdy musi być cholernie ambitnym pracoholikiem, znowu nasuwa mi się odpowiedź, żebyś po prostu nie czytała. :P W sensie: nie, nie boli mnie krytyka, krytykuj ile wlezie, ale ja mam wrażenie, że "Lek na samotność" Ci nie pasuje. Tak po prostu, zwyczajnie, w całości. Zamysł mam taki, jaki mam, fabuła jest, jaka jest - Ty masz inny pomysł, ok, ale wtedy to byłaby już Twoja powieść, nie moja. :) Jednak odpowiadając - nie, nie każdy, bo to stwierdzenie można by zastosować jedynie do Klary, Huberta i Izabeli. Łukasz jest trochę na pograniczu, bo jemu doszły nieco "inne" problemy, więc siłą rzeczy nie może i nawet już nie chce skupiać się tylko na karierze, ale to też nie znaczy, że olewa pracę i nie chce piąć się górę - chce, ale nie tylko to jest dla niego ważne, dlatego jest na pograniczu. To, jak potoczyło się jego życie, sprawi, że będzie miał też zawodowo-prywatne dylematy. O Marcie natomiast nic w tym temacie nie było, o innych lekarzach zresztą też nie. Ale owszem, zgadzam się, że te cechy były teraz dość mocno uwidocznione - tyle, że tak właśnie miało być. Taki był cel. :) Bo oni wszyscy pewnego dnia będą zmuszeni do tego, żeby trochę swoje życie przewartościować, nie wykluczone, że ta ambicja nie wszystkim wyjdzie do końca na dobre. Powtórzę: to jest celowy zabieg. A jeśli Tobie się nie podoba, to trudno. :P W sensie - tak jak pisałam - ja mam taki pomysł na tę powieść, jaki mam, i będę go realizować, Ty też na swoje historie masz swój własny zamysł, a zarówno w przypadku mnie, jak i Ciebie czy jakiekolwiek innego autora nigdy nie będzie tak, że WSZYSTKIM się będzie podobać i nikt nie znajdzie czegoś, o czym bym nie mógłby powiedzieć: "ja wolałbym/wolałabym tak" albo "moim zdaniem, tego czy tamtego jest tu za dużo/za mało, ja stworzyłbym/stworzyłabym inny świat, innych bohaterów z innymi cechami, a główna bohaterka to w ogóle ma zły kolor włosów, bo jest brunetką, a ja chciałbym/chciałabym blondynkę". :P No tak już jest, trudno, nie zmienimy tego, o gustach się przecież nie dyskutuje. :)<br /><br />Pozdrawiam i również dziękuję za komentarz i uwagi. :) Do Ciebie wpadnę niedługo, zaraz po sesji (miejmy nadzieję, że 'niedługo' faktycznie będzie 'niedługo', czyt. że egzaminy skończę w środę :D), oczekuj mnie. ^^<br />Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-74606862130307467102016-02-05T13:37:58.729+01:002016-02-05T13:37:58.729+01:00Nie, Kochana, na pewno nie będzie na Ciebie. :) Za...Nie, Kochana, na pewno nie będzie na Ciebie. :) Zapewne i bez Twojej "interwencji" i tak bym to zrobiła, bo i mnie zaczęło to razić. No i tak jak pisałam - gdybym tę powieść pisała bez zamiaru publikacji na blogu albo przynajmniej nie publikując jej tak na bieżąco, tylko np. po napisaniu całości czy choćby większej części, za pewne tak wyglądałaby numeracja rozdziałów. Dałam się trochę wpuścić w pułapkę, bo było tak, że kończyłam rozdział tak, by móc go opublikować (w sensie żeby post nie był niebotycznie długi, bo takie źle się czyta), a nie, że był zgodny z fabułą i stopniem jej rozwoju. Dopiero przy takim rozwiązaniu jak jest teraz widzę, że rozdziały wreszcie nie "kłócą się" z akcją. Ty jedynie przyspieszyłaś te zmiany i utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto je wprowadzić, za co Ci bardzo dziękuję. :)<br /><br />Rozdział przewidywalny? Dziwne. Ok, kiedyś wspominałaś, że Klara jest adoptowana, ale skąd wiedziałaś, że okaże się to akurat w tym rozdziale? ;p Nie wspominając też o tym, że kwestia jej biologicznych rodziców nie jest wyjaśniona... Twoich tez ani nie potwierdzam, ani nie neguję - czytaj, wszystko się okaże. Pamiętaj jednak, że nie było nawet powiedziane, że Klara w ogóle będzie chciała ich poszukać. Może lepiej napisz po prostu, że i ten rozdział, i powieść ogółem po prostu Cię nudzą. Szczerze. Bez owijania. Bo sorry, ale nie mogłaś przewidzieć 'przebiegu' tego rozdziału, więc nie rozumiem, jakim sposobem mógł on być przewidywalny. Ale cieszę się, że twierdzisz, że Ci się podobał. :)<br /><br />Co do adopcji to wiadomo - są to bardzo trudne sprawy, wymagające ogromnego wyczucia. Moim zdaniem, powiedzenie dziecku, że jest adoptowane, wcale nie umniejsza roli adopcyjnych rodziców. A wręcz przeciwnie - bo adopcja to długi i żmudny proces, a pokochanie nie-swojego dziecka też nie zawsze musi być taką prostą sprawą i na pewno nie wszyscy potrafią zdecydować się na adopcję. Z różnych przyczyn. Nie mam zamiaru tu nikogo oceniać, nie w tym rzecz, ale po prostu tak jest - nie każdy jest do tego zdolny, niektórzy po prostu się boją, że nie podołają, co wcale nie oznacza, że są gorsi. Zgadzam się więc z Tobą, że rodzicami są ci, którzy wychowali, ale to wcale nie znaczy, że nie powinno się mówić. Jasne, każda sprawa jest inna i znowu: nie mam zamiaru tu nikogo potępiać, ale ja np. gdybym była adoptowana, chciałabym o tym wiedzieć. Chciałabym, żeby ta wiedza była taką naturalną, od zawsze - co też, według mnie, pozwoliłoby uniknąć buntu z tekstami: 'nie rozkazujcie mi, bo nie jestem waszym dzieckiem'. Taki bunt, o którym piszesz, jest bardziej prawdopodobny wówczas, kiedy dziecko dowiaduje się o tym fakcie jako nastolatek i to przypadkowo, od jakichś 'życzliwych' ludzi. Ja bym tak chciała. I na pewno gdybym była adopcyjnym rodzicem, też starałabym się, żeby moje dziecko o tym wiedziało jak najwcześniej. Ale zgadzam się, są to bardzo trudne i delikatne sytuacje i zapewne łatwo się mówi, siedząc przed komputerem. Można gdybać, ale tak naprawdę nigdy nie wiemy, jakbyśmy się zachowali, pod wpływem emocji czy innych okoliczności, dlatego ja też nie uważam, że powinno się potępiać rodziców Klary. Klara też ich nie potępia. Ona dalej ich kocha i gdyby wiedziała wcześniej, też by ich kochała. Ale ona po prostu bardzo to przeżyła - właśnie dlatego, że dowiedziała się o swojej przeszłości praktycznie "przy okazji" ich śmierci. Miała fajne wspomnienia z dzieciństwa, jej rodzice byli wspaniali, kochali ją i siebie nawzajem, a tu nagle taka wiadomość i to w momencie, kiedy nie mogła już o nic zapytać ani w żaden sposób wyjaśnić. A ona jest szczerą osobą i tego też oczekiwała od innych. Ona też jest z tych, którzy bezwzględnie woleliby wiedzieć. :)<br />Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-40068068095653149922016-02-05T12:55:05.238+01:002016-02-05T12:55:05.238+01:00Czy udało się jej odbudować - trudno powiedzieć. W...Czy udało się jej odbudować - trudno powiedzieć. W pewnym sprawach na pewno tak, ale szesnaście lat to trochę mało na takie życiowe rewolucje, więc to wszystko, z czym musiała się zmierzyć, trochę ją przerosło. Trzeba było jakoś uciec od problemów, a ucieczka jak to ucieczka - nie zawsze jest ucieczką w bezpieczne miejsce. W przypadku Klary - na pewno taka nie była.<br /><br />A Klara jest bardzo ambitna zawodowo, bo tak naprawdę tylko w tej dziedzinie potrafi. W sensie - jest dobra i tylko tu widzi perspektywy dalszego rozwoju. W innych dziedzinach życia - średnio, dlatego odsuwa je na dalszy plan.<br /><br />A co do Izabeli - tak, JAKIEŚ powiązanie na pewno ma. Ale jakie konkretnie - okaże się później. :)<br /><br />Pozdrawiam i dziękuję za komentarz. :)Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-8861951103666696072016-02-05T07:26:41.697+01:002016-02-05T07:26:41.697+01:00No i pewnie będzie na mnie, że tak namieszałam z t...No i pewnie będzie na mnie, że tak namieszałam z tą numeracją. A poważnie, to zastanawiam się nad tym, czy nie wykonać podobnego zabiegu u siebie na SK, bo tam jest rozdział 10, a nie dzieje się zupełnie nic, samo wprowadzenie...<br /><br />A ten rozdział akurat mi się spodobał. Choć był przewidywalny, bo ja przecież przewidziałam, że Klara była adoptowana i zapewne jest córką tej pani ambitnej i pana Wysockiego.<br /><br />Przez chwilę zastanawiałam się nad tym czy gdybym adoptowała dziecko, to powiedziałabym mu, że jest adoptowanym dzieckiem. Rozterka polegała na tym, że z jednej strony każdy ma prawo wiedzieć jakie jest jego pochodzenie, z drugiej natomiast - rodzicem jest ten kto wychował, a nie ten kto spłodził. Inna sprawa też byłaby, gdyby to dziecko miało biologicznych rodziców patologicznych i zostało im odebrane, a inna, gdyby ci rodzice zmarli. Poza tym tu są kolejne dwie rozterki, z jednej strony strach, że to dziecko odczuwałoby wdzięczność i ciągle chciało udowadniać, że zasługuje na miłość tych adopcyjnych rodziców, a dryga strona jest taka, że mogłoby się buntować i nagminnie mówić "nie jesteś moją matką, nie urodziłaś mnie". Dlatego trudno jest mi potępić rodziców Klary, że jej nie powiedzieli, że jest adoptowana.<br /><br />A teraz inne pytanie. Czy u ciebie każdy musi być cholernie ambitnym pracoholikiem? Przecież świat składa się z różnorodności, a ten twój, ten który zbudowałaś zamieszkują sami właśnie tacy ludzie, co moim zdaniem jest nieco przesytem, przerostem, nagminnym zjawiskiem, czy jakkolwiek to nazwać znaczy to samo.<br /><br />Pozdrawiam<br />takamilosc.blogspot.comT.M. Taka Miłośćhttps://www.blogger.com/profile/09614909989659474057noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-31253472861399084752016-02-03T02:41:58.387+01:002016-02-03T02:41:58.387+01:00Izabela jest sporo starsza od Klary, było o tym w ...Izabela jest sporo starsza od Klary, było o tym w prologu. :) <br />Co do Izabeli i Huberta... Mogę zdradzić tyle, że oboje mieli okazję się kiedyś poznać. :) Jeśli natomiast chodzi o adopcję Klary - zarówno te kwestie, o których piszesz, jak i jeszcze kilka innych, będą wyjaśnione, spokojnie, wszystko w swoim czasie. A Twój ulubiony bohater... nie wykluczam, że będzie w następnej części, bądź czujna. :)<br /><br />Pozdrawiam i dziękuję za miłe słowa. :) Do Ciebie postaram się wpaść jak najszybciej. :)<br />Carouselhttps://www.blogger.com/profile/01978074203051382749noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-30459192463615635762016-02-02T19:43:53.008+01:002016-02-02T19:43:53.008+01:00Hej!
Tak się zastanawiam, co by tu napisać. Od cze...Hej!<br />Tak się zastanawiam, co by tu napisać. Od czego zacząć? Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Nigdy nie pomyślałabym, że Klara ma taką przeszłość. Jej świat musiał na chwilę runąć, kiedy zaraz po śmierci rodziców dowiedziała się, że tak naprawdę to wcale nie byli jej biologiczni rodzice. Dobrze, że udało jej się ten świat odbudować. Przynajmniej rozsądnie myślała, że nie ma ich za co winić. Byli jej jedynymi rodzicami, których znała, więc byli jej prawdziwymi rodzicami i opiekunami. Szkoda, że to nie od nich dowiedziała się prawdy. Ale właściwie to od kogo? Może znalazła coś, np. testament, albo jakieś stare dokumenty z adopcji???<br />Rozmowa Klary z Wysockim była dziwna... Raczej nie spotyka się, żeby przełożony prowadził takie rozmowy z podwładną. Wysocki musi bardzo szanować młodą panią chirurg :-) Dał też jej sporo do myślenia. Dla mnie Klara zawsze jest taka tajemnicza i jakby zbyt pewna siebie. Może się maskuje? W każdym razie chce być najlepsza. Nie wiem, czy to takie dobre.... Ambicja jest ważna, ale trzeba wiedzieć, kiedy sobie odpuścić. Nie można być najlepszym za wszelką cenę. Nie tylko praca jest naszym życiem.<br />Powróciła postać Izabelli i tu nadal zabijasz mi klina, bo nie wiem, jakie ona może mieć powiązanie z całą resztą. Przypomina Klarę, ale.... Może ona jest jej biologiczną siostrą, ale jakimś dziwnym trafem zostały rozdzielone? Ona trafiła gdzieś indziej, Klara gdzieś indziej... <br />Nie jestem dobra w przewidywaniach. Lepiej nie będę się domyślać, tylko poczekam cierpliwie. W końcu wszystkiego się dowiem :-)<br />Czekam na następny!<br />Serdecznie pozdrawiam :-DMiss ordinary https://www.blogger.com/profile/14958269401592116298noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4450342284391569953.post-50226118212453282112016-02-01T22:46:23.048+01:002016-02-01T22:46:23.048+01:00Od groma opisów uczuć, a więc to, co lubię najbard...Od groma opisów uczuć, a więc to, co lubię najbardziej. No i medycyna ;). Wróciła tez postac Izabeli z prologu; w jakimś sensie postaci bardzo podobnej do Klary. Nawt przeszlosc, związana z utratą rodziców, maja pdobą. Ale to organizmie kariery też. Tak sobie pomyslałam (choć nie wiem do końca ile Izabela ma lat, raczej duzo mniej), że może to ona jest tą utraconą miłością Wysockiego, o ile ten faktycznie takową posiada? Tl by było coś! Znamienne jest swoją drogą to,że Klara opuściła Frajcję, a Izabela do niej uciekła z częściowo pewnie podobnych powodów. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tej notki,to takie, że we fragmencie na temat smierci rodziców Klary i tego, ze byli oni jej prawdziwym matką i ojcem, wlasciwie dwa razy powtórzyłas sens akapitu. Ponadto zabrakło mi informacji, dlaczego i od kogo dowiedziała sie tego dnia prawdy na temat adopcji... Wydaje mi sie, ze nie szukała biologicznych rodziców, choc moze to była jedna z przyczyn, dla ktorych przyjechała do ojczystego kraju? Ale nie, jakoś nie sądzę... Ale może sie okazać, ze jakoś sami sie znajda. O, teraz ma, super teorie, ze moze jakimś cudem dziewczyna jest córka wysockiego, ale chyba nie, to już byłoby za duzo chyba xd.jednak teoria z Wysockim i Izabela nadal mi sie podoba, bede się jej trzymać, o. Dodam jeszcze, ze mam nadzieje, iż senior wyzdrowieje, serio! Trochę szkoda, ze mie pojawił się tutaj, choćby na chwilę, moj ulubiony bohater (pomyślmy, kto to moze być:D), no ale liczę, ze w następnej części nam to wynagrodzisz ;). Uwielbiam ten blog ;). Zapraszam Cię na nowość na zapiski-condawiramurs Condawiramurshttps://www.blogger.com/profile/09448421131348444538noreply@blogger.com